"Oczu twoich blask, gdy nad nami wisi noc,
w blasku srebrnych gwiazd ksieżyc daje nam magiczną moc
podaj mi swoją dłoń, do mojej skroni przyłóż swoją skroń,
obdarz mnie zaufaniem i ucieknij razem ze mną stąd
W ciemności my - tak mocno spragnieni miłości,
toniemy w bezkresnych wodach na oceanie namiętności,
jesteśmy tak młodzi, poczuliśmy smak gorzkiej samotności,
to teraz czujemy jak nasze dwie dusze wchodzą w stan jedności."
w blasku srebrnych gwiazd ksieżyc daje nam magiczną moc
podaj mi swoją dłoń, do mojej skroni przyłóż swoją skroń,
obdarz mnie zaufaniem i ucieknij razem ze mną stąd
W ciemności my - tak mocno spragnieni miłości,
toniemy w bezkresnych wodach na oceanie namiętności,
jesteśmy tak młodzi, poczuliśmy smak gorzkiej samotności,
to teraz czujemy jak nasze dwie dusze wchodzą w stan jedności."
******
21- letni piłkarz wrócił do domu po ciężkim treningu.
·
Kochanie, jestem !- krzyknął rzucając sportową torbę na ziemię.
Wszedł do kuchni i otworzył lodówkę, aby napić się soku.
Zdziwiony faktem, że nie usłyszał żadnej odpowiedzi zaczął rozglądać się po
mieszkaniu, niestety nigdzie nie widział dziewczyny -Nicol !- zawołał raz
jeszcze, lecz i tym razem odpowiedziała mu zupełna cisza. Poszedł do salonu,
gdzie na stoliku czekała na niego kartka.
·
To chyba jakiś żart! - krzyknął z wyraźnym
strachem i niedowierzaniem. Rzucił, dopiero co przeczytany, kawałek papieru na
ziemię i pobiegł schodami na górę.
Pchnął drzwiami tak, że cudem nie wypadły z zawiasów.
Otworzył szafę, komodę i szafki w łazience. Wszystko było puste. Z rezygnacją
usiadł na łóżku i zakrył twarz dłońmi.
·
Nicol ? Co ty tu robisz ? Stało się coś ?- Jess
ze zdziwieniem patrzyła na niebieskooką blondynkę stojącą w jej drzwiach.
·
Mogę wejść ?- drżącym głosem zapytała
dziewczyna.
Brunetka zaprosiła ją gestem ręki do środka. Ta nie czekając
dłużej podążyła prosto do salonu i usiadła na wygodnej kanapie.
·
Jess, ona wróciła- powiedziała po czym po jej
policzkach popłynęły strumienie słonych łez. Jej przyjaciółka nie czekając
dłużej usiadła obok i przytulała ją do siebie.
Doskonale wiedziała o kogo chodzi. Wiele razy rozmawiały na ten temat i wiedziała
jak bardzo Nicol bała się takiej
sytuacji.
·
A co na to Neymar ? - zapytała Jess.
·
Nic. On jeszcze nie wie- odparła dziewczyna
ocierając łzy, które rozmywały jej obraz.
·
To skąd ty to wiesz ?- brunetka w tym momencie
już nic nie rozumiała.
·
Była dzisiaj u mnie, rozmawiałam z nią.
Powiedziała mi, że jeżeli go nie zostawię, to ona zrobi wszystko, żeby on
zostawił mnie. Poza tym Davi potrzebuje matki i to Bruna nią jest a nie ja.
·
Przepraszam, ale mam ci przypomnieć kto się nim
zajmował przez ostatnie 6 miesięcy, podczas gdy rzekoma matka bez słowa
wyjechała, zostawiając swojego syna ? Więc nie gadaj mi teraz bzdur- z wyraźnym
poirytowaniem mówiła brunetka.
·
Jess, nie rozumiesz. Ja inaczej nie mogę. Nawet
nie wiesz, jak on się ucieszył, kiedy zobaczył swoją mamę. Nie mogę tego
komplikować- powiedziała blondynka kręcąc głową- mogę cię o coś prosić ?
Mogłabym na jakiś czas zatrzymać się w twoim domku za miastem?
·
Ale.. .dlaczego nie porozmawiasz z Neyem ?
Przecież mówiłaś, że on nic o tym nie wie.
·
Nie ma takiej potrzeby. Dobrze wiem, że on nadal
ją kocha.
·
Skąd ta pewność ?
·
Zapomniałaś jak przeżywał to, że wyjechała ? Jak
wtedy cierpiał ? Poza tym, kiedyś kilka razy zwrócił sie do mnie jej imieniem.
Nie chcę się oszukiwać, ona jest matką jego syna. Zawsze będzie ważniejsza dla
niego i bliższa niż ja. Zostawiłam mu kartkę, w której wszystko wyjaśniłam.
Neymar siedział właśnie w domu swojego przyjaciela Daniego i
wszystko mu opowiedział. Alves nie krył swojego zdziwienia, zawsze wydawało mu
się, że Nicol i Neymar to para idealna.
·
Tak po prostu zniknęła ? Nic ci nie wyjaśniła ?-
zapytał Dani wpatrując się w załamanego przyjaciela.
·
Nic. Zostawiła tylko jakąś badziewną kartkę, w
której napisała, że przeprasza, ale tak będzie lepiej i że życzy nam
wszystkiego najlepszego.
·
Nie rozumiem. Coś się musiało stać, przecież to
zupełnie nie jest do niej podobne.
·
Wiem. Ale dzwoniłem do niej kilka razy i ma
wyłączony telefon. Nie mam pojęcia co robić.
·
Stary spokojnie. Damy radę. A próbowałeś dzwonić
do jakiś jej koleżanek, kogoś z rodziny ? Ktoś musi coś wiedzieć.
·
Cholera nie pomyślałem o tym.
·
Co się stało ?- zapytała dziewczyna Daniego,
kiedy wyszedł Neymar. Alves opowiedział
jej wszystko, tak jak powiedział mu to przyjaciel
·
Ale to tak bez słowa wyjaśnienia? - z
niedowierzaniem spojrzała kobieta na Brazylijczyka.
·
Ponoć zostawiła tylko kartkę- odpowiedział mężczyzna
i przytulił ukochaną.
·
Szkoda mi tego chłopaka. Jeszcze do niedawna nie
mógł się pozbierać po tym jak zostawiła go Bruna, a teraz to.
·
Tyle, że teraz jest dużo gorzej. W takim stanie
nie widziałem go nigdy.
Blondynka właśnie rozpakowała
wszystkie swoje rzeczy i usiadła na kanapie przy kominku w małym, ale bardzo
przytulnym salonie. Wyjęła z walizki bluzkę, w bordowo-granatowym kolorze z
napisem Neymar. Trzymała ją w rękach, przytulała do twarzy i wdychała zapach
męskich perfum, który na niej pozostał. Nie była pewna, czy dobrze zrobiła
odchodząc od niego, ale bała się. Na samą myśl o tym, że on wybrałby Brunę,
pękało jej serce. Dlatego wolała sama odejść i nie usłyszeć tego od niego, bo
mogłaby nie przeżyć tej wiadomości. Czy teraz cierpi mniej ? Sama nie wie. Jest
pewna tylko tego, że chce jego szczęścia.
Kiedyś był szczęśliwy z tamtą kobietą, więc czemu niemiałby być teraz ?
Na pewno nadal ją kocha, to uczucie nie mija ot tak. I chyba to najbardziej jej
przeszkadzało, bo przecież ona nie wyobrażała sobie życia bez niego.
Ten dzień z pewnością nie należał
do tych najszczęśliwszych w życiu piłkarza. Próbował już na każdy sposób
dowiedzieć się gdzie teraz może przebywać Nicol. Jeżeli wybrała życie bez niego, chciałby
chociaż wiedzieć, że nic jej nie jest. Bardzo się o nią martwił, tym bardziej,
że zawsze była spokojną, odpowiedzialną dziewczyną i to zniknięcie było
zupełnie nie w jej stylu. Coś na pewno się wydarzyło, a Neymar chciał jedynie
wiedzieć co takiego. Co skłoniło ją do podjęcia takiej decyzji. Leżał na łóżku
wpatrując się w sufit, kiedy usłyszał drobne kroki zmierzające wprost do jego
pokoju. Spojrzał w stronę drzwi i zobaczył ucieszoną twarz swojego synka. Mimo
głowy pełnej zmartwień, nie mógł nie odwzajemnić tego uśmiechu. Davi wskoczył
na łóżko i usiadł obok swojego taty. Brazylijczyk poczuł ciepło w swoim sercu.
Ten malutki człowieczek, który właśnie się do niego przytula to największy
skarb w jego życiu. Niestety zniknięcie Nicol bardzo przybiło Neya, co zauważył również jego syn.
·
Tato dlaczego jesteś smutny ?- zapytał
cieniutkim głosem.
·
Mam troszkę zły dzień wiesz - odpowiedział i
podparł się łokciem nadal leżąc na łóżku.
·
A czy Niki przyjdzie się ze mną dzisiaj pobawić
?- w tym momencie piłkarz nie miał pojęcia co odpowiedzieć. Było mu szkoda
Daviego, wiedział jak bardzo mały przywiązał się do dziewczyny. Jak ma mu teraz
wyjaśnić, że nie wie czy kiedykolwiek jeszcze się zobaczą ?
·
Wiesz, Nicol przez jakiś czas nie będzie nas
odwiedzać- starał się być jak najdelikatniejszym, ale bardzo trudno mu to
przychodziło.
·
Dlaczego? Już mnie nie lubi ?- no tak. Davi był
tylko dzieckiem, więc nic dziwnego, że tak to odebrał. Najgorszym widokiem dla
Neymara był widok łez w malutkich oczkach swojego syna. Musiał się bardzo
powstrzymywać przed tym, żeby jego oczy również się nie zaszkliły.
·
Nie kochanie. Jestem pewien, że Nicol cię kocha.
Po prostu musiała wyjechać i załatwić kilka spraw- wiedział, że nie postępuje
właściwie okłamując go, bo co jeśli ona faktycznie postanowiła ich zostawić ?
Niestety na chwilę obecną nie miał innego wyjścia, nie chciał sprawić jeszcze
większej przykrości swojemu dziecku.
Davi poszedł do swojego pokoju, a
Neymar obiecał sobie, że zrobi wszystko, aby dowiedzieć się gdzie jest Nicol.
Nawet gdyby miała mu prosto w oczy powiedzieć, że to koniec. On musi poznać
prawdę, musi wiedzieć, czemu dziewczyna postąpiła w ten sposób.
Od zniknięcia Nicol minęły już
trzy dni. Mimo, iż dziewczyna nie dawała żadnego znaku życia, Neymar nadal
wierzył, że wróci. Dzisiejszy trening zaczynał się dopiero o 16, więc piłkarz
chciał dłużej pospać, tym bardziej, że udawało mu się zapaść w sen dopiero nad
ranem. Obudziła go czyjaś dłoń krążąca po jego ramieniu i policzku. Kiedy tylko
ją poczuł zrodziła się w nim nadzieja, że to Nicol siedzi na jego łóżku.
Niestety pękła jak bańka mydlana, bo gdy tylko otworzył oczy, zamiast radości,
na jego twarzy zagościło zaskoczenie.
·
Bruna? Co ty tutaj robisz?- zapytał przecierając
oczy, jakby chciał się upewnić, czy to na pewno ona.
·
Tak mnie witasz? Wróciłam do was- odpowiedziała
jak gdyby nigdy nic brunetka.
·
A co? Mam ci się rzucić w ramiona i podziękować,
że łaskawie raczyłaś zainteresować się życiem swojego syna?- chłopak nie krył
złości i stojąc na wprost dziewczyny mówił podniesionym głosem.
·
Oj nie przesadzaj. Musiałam sobie poukładać parę
spraw i wszystko przemyśleć. Ale teraz jestem już cała twoja- odparła jego ex i
zarzuciła ręce na jego szyję próbując go pocałować. Jakież było jej
zaskoczenie, gdy ten ją odepchnął. Najwidoczniej nie zdawała sobie sprawy z
tego, że na Neymara już nie działa jej urok. Owszem, może kiedyś zachowałby się
całkiem inaczej, ale teraz jedyną osobą, o której myślał była Nicol.
TYDZIEŃ PÓŹNIEJ
·
Jess ?- blondynka otworzyła drzwi i z niemałym
zdziwieniem spojrzała na swojego gościa.
·
No Jess, Jess, a kogo się spodziewałaś ?- z
uśmiechem odpowiedziała jej przyjaciółka- wzięłam tydzień wolnego i jestem.
·
Nie musiałaś- powiedziała dziewczyna, choć w
gruncie rzeczy bardzo się cieszyła, że chociaż przez te 7 dni nie będzie sama.
·
Wiem, ale chciałam.
·
Co ja bym bez ciebie zrobiła...
·
Zginęłabyś, tak jak ja bez ciebie- ze śmiechem
powiedziała brunetka i weszła do środka-jak się czujesz ? Jesteś trochę blada.
Wszystko w porządku ?- dodała uważnie ją obserwując.
·
Tak, tak. Po prostu ostatnio nie mogę spać w
nocy i jestem trochę zmęczona- musiała skłamać, choć nie było to najlepsze
posunięcie. Przecież będą teraz razem mieszkać, więc Jess prędzej czy później
zauważy, że z Nicol nie jest najlepiej- napijesz się kawy ?- dodała aby szybko
zmienić temat.
·
Tak, poproszę. Niki, mogę cię o coś zapytać ?
·
Jasne, pytaj.
·
Co zamierzasz dalej ? Porozmawiasz z nim ?
·
Nie wiem- odparła czując jak przez jej ciało
przechodzi nieprzyjemne uczucie- Będę musiała, ale na pewno nie teraz. Za jakiś
czas może będę miała na tyle odwagi. Narazie nie chcę o tym myśleć.
·
Tęsknisz za nim, on za tobą też...- niezłomnie
kontynuowała Jess, próbując przekonać przyjaciółkę, że powinna przemyśleć swoją
decyzję.
·
Ja owszem, ale on ma teraz Brunę, więc nic mu
nie będzie. Zapomni- odpowiedziała, chociaż nie chciała w to wierzyć. Zabawne,
chciała jak najlepiej dla Neymara i Daviego, a nie zdawała sobie sprawy, że
robiła wszystko, aby było inaczej.
·
Nie byłabym tego taka pewna- stwierdziła i wbiła
przeszywający wzrok w Nicol- był u mnie.
·
Co ? Po co ? Chyba mu nie powiedziałaś...- z
przerażeniem spojrzała na brunetkę.
·
Nie, chociaż mało brakowało. Nicol, on naprawdę
cię kocha. Nigdy go nie widziałam w takim stanie. Jest załamany, martwi się o
ciebie.
·
Przejdzie mu- ucięła i nerwowo postawiła przed
Jess kubek z kawą- proszę tu jest kawa, niestety nie mam nic słodkiego, bo nie
zdążyłam jeszcze dzisiaj iść do sklepu.
Dziewczyna widząc niechęć
przyjaciółki do dalszej rozmowy na ten temat, postanowiła narazie odpuścić.
Wiedziała jednak, że nie może tego tak zostawić, musi zrobić coś, żeby Nicol
spotkała się z Neymarem i wszystko sobie wyjaśnili.
Tymczasem Dani, Fabregas i Pique
po treningu wybierali się do klubu, żeby się trochę rozerwać.
·
Ney ! idziesz z nami ?- Alves zawołał chłopaka,
który właśnie wychodził z szatni.
·
Może innym razem. Obiecałem dzisiaj małemu, że
pójdę z nim i Bruną na spacer- z nieco kwaśną miną odpowiedział nowy crack
Barcelony.
·
Z Bruną ?- Dani ze zdziwieniem spojrzał na
kolegę.
·
Ta.. Wiesz, że nie jestem tym faktem zachwycony,
ale Davi mnie bardzo prosił i nie potrafiłem odmówić.
·
No okej rozumiem. W takim razie do jutra.
DWA DNI PÓŹNIEJ
Nicol zaraz jak tylko wstała, pobiegła do łazienki. Nie
pierwszy raz zdarza się jej wymiotować rano.
·
Niki, co się dzieje ?- zaniepokoiła się
przyjaciółka słysząc odgłosy dochodzące z łazienki.
·
Strasznie mi słabo i źle się czuje. Ale
spokojnie zaraz mi przejdzie.
·
Często ci się to zdarza, czy to pierwszy raz ?
·
Od tygodnia.
·
Nicol, może ty jesteś w ciąży ?- na te słowa
blondynka zrobiła wielkie oczy z przerażenia.
·
Cholera, o tym nie pomyślałam. Mogłabyś mi podać
telefon ?- zwróciła się do przyjaciółki, a kiedy ta jej go przyniosła zaczęła
nerwowo sprawdzać coś w kalendarzu- pięknie, jeszcze tego by mi teraz
brakowało- z bezradną miną spojrzała na Jess i ukryła twarz między ramionami.
·
To może skoczę do apteki co ?
·
Nie nie. Wezmę szybki prysznic i ja pójdę. Po
drodze wstąpię jeszcze do sklepu.
·
Nie jestem pewna czy to dobry pomysł- z
powątpiewaniem stwierdziła Jess.
·
Nie przesadzaj. Już jest lepiej, poza tym świeże
powietrze dobrze mi zrobi.
·
Skoro tak uważasz, to okej.
Po 20 minutach była już gotowa do wyjścia. W drodze do
sklepu natknęła się na kiosk. Jej wzrok przyciągnęła gazeta, a na jej pierwszej
stronie widniało zdjęcie na którym był Neymar, Davi Lucca i Bruna. Szli właśnie
przez park, uśmiechnięci i zadowoleni. W oczach Nicol w momencie pojawiły się
łzy. Jedyne o co się modliła, to to, żeby nie być w ciąży, nie teraz. Odłożyła
pismo na miejsce i poszła dalej.
Neymar wpadł do szatni bardzo zdenerwowany. Reszta drużyny
widząc jego humor, postanowiła nie dopytywać się o przyczyny tego zachowania.
Tylko Dani, który znał go najdłużej, wiedział że musiało się coś stać. Po
treningu postanowił z nim porozmawiać. Dogonił go na parkingu, kiedy ten miał
wsiadać do samochodu.
·
Poczekaj !- zatrzymał kolegę- co jest ?
·
Nic, nie ważne- uciął szybko młody Brazylijczyk.
·
Stary przecież widzę. Od rana chodzisz struty,
więc nie opowiadaj, że nic się nie stało.
·
Po prostu ta kobieta jest nienormalna. Nie wiem
jak ja mogłem kiedyś z nią być.
·
Domyślam się, że chodzi o Brunę. Co znowu
zrobiła ?
·
Zorganizowała ustawkę z paparazzi. Wczoraj, na
spacerze.
·
Żartujesz ? W sumie, co ja się dziwię... Ta
kobieta zrobi wszystko, żeby jakoś zaistnieć.
·
Tylko dlaczego miesza w to Daviego ? Wiesz,
gdybyśmy byli sami to jeszcze dałbym radę jakoś ich ignorować, ale mały nie
mógł się nawet spokojnie pobawić bo z każdej strony był jakiś fotograf- z
wyraźnym rozdrażnieniem mówił chłopak- Dani, przepraszam, ale chciałbym jechać
do domu. Wpadnij do mnie jutro, to pogadamy. Obiecałem Daviemu, że dzisiaj
pogramy w piłkę.
·
Spoko stary. Zdzwonimy się.
·
Jasne, narazie.
Jess nerwowo krążyła pod drzwiami do łazienki, czekając aż
Nicol z niej wyjdzie.
·
Niki wszystko w porządku?- w końcu zapytała, bo
dziewczyna bardzo długo się nie odzywała, ale teraz też odpowiedziała jej
zupełna cisza- Nicol otwórz te...- w tym momencie drzwi do łazienki się
uchyliły i wyjrzała zza nich blondynka z łzami spływającymi po policzkach.
·
Dwie kreski- powiedziała stłumionym głosem i
pokazała test. Jess natychmiast ją przytuliła i się uśmiechnęła.
·
Co ty, no przecież nie płacz głuptasie. To nie
jest koniec świata. Wszystko się ułoży- mówiła gładząc ją po plecach i nadal
się uśmiechając
·
Jess, mogę tutaj jeszcze pomieszkać przez jakiś
czas ?- zapytała blondynka ocierając łzy.
·
Tutaj ? Nie wiem czy to jest dobry pomysł. Nie
powinnaś być teraz sama. Tam masz mnie, Neymara i znajomych.
·
Właśnie o to chodzi. Nie chcę, żeby narazie
ktokolwiek oprócz ciebie o tym wiedział.
·
Jak to ? Nawet Ney ?
·
Zwłaszcza on.
Jess tak jak mówiła, przyjechała tylko na tydzień.
Wyjeżdżając próbowała jeszcze przekonać Nicol do tego, aby wróciła razem z nią,
ale ta nawet nie chciała o tym słyszeć. W zamian obiecała bardzo często dzwonić
i informować ją jak się czuje. Mimo kilku dni, które minęły, wciąż miała przed
oczami zdjęcie Neymara i Bruny. Bardzo ją to zabolało, zachowywała się poniekąd
jak egoistka, bo w końcu to ona go zostawiła, a teraz była zazdrosna o to, że
chce być z Bruną. Przecież właśnie taką sytuację przewidziała, a teraz
utwierdzała się tylko w tym, że miała rację. Gdyby tylko wiedziała jaka jest
prawda...
DWA MIESIĄCE PÓŹNIEJ
Neymar codziennie wydzwaniał do Jess, pytając czy ma jakieś
wieści od Nicol. Dziewczyna okłamując go, miała ogromne wyrzuty sumienia, ale
obiecała nic nie mówić, więc słowa dotrzyma. Niestety chłopak przez to bardzo
cierpiał. Nie mógł skupić się na treningach, meczach i coraz częściej
przyłapywał się na tym, że wieczorami lubił zajrzeć do swojego barku. Jeszcze
bardziej irytowała go obecność Bruny w jego domu. Nie rozumiał, jak mogli
kiedyś się tak dobrze dogadywać i jak mógł nie zauważyć tego, jaka jest
naprawdę. Wszystko, co robiła, robiła tylko po to, aby jakoś ją zauważono.
Każdemu wyjściu jej i Neya towarzyszyła grupa fotoreporterów, a na następny
dzień w gazetach było mnóstwo plotek na temat ich "powrotu" do
siebie. Najgorsze było to, że każdą gazetę skrupulatnie przeglądała Nicol,
wierząc w każdo słowo. W sumie czemuż się dziwić, skoro każdej plotce
towarzyszyło dokumentujące to zdjęcie.
Przez to Nicol ostatnimi czasy czuła się coraz gorzej. Niby się
oszczędzała, jadła zgodnie z zaleconą przez lekarza dietą, ale ciągłe nerwy i
niewystarczająca ilość snu robiły swoje.
·
Tak słucham- powiedziała zaspanym głosem Jess,
odbierając telefon od swojej przyjaciółki.
·
Tylko się nie denerwuj. Jestem w szpitalu, ale
spokojnie ani mi, ani dziecku nic nie jest.
·
Jak to jesteś w szpitalu ?!- wykrzyczała do
słuchawki- miałaś się pilnować, wiedziałam, że to jest zły pomysł, żeby
zostawić cię tam samą.
·
Ale to nic poważnego, po prostu przez parę dni
gorzej się czułam i lekarz postanowił mnie zostawić na obserwację.
·
Nicol, gdyby to nie było nic poważnego, to by
cię tam nie trzymali, więc proszę nie kłam mnie.
·
No okej. Zasłabłam jak byłam na badaniach.
·
Boże ! Wiesz co by było, gdybyś zasłabła w domu
? - Jess znów podniosła głos.
·
Wiem ! Ale na szczęście nic się nie stało! -
Niki była zdenerwowana tonem przyjaciółki. Czy ona myśli, że nie zdawała sobie
z tego sprawy ? Przecież nie jest małym dzieckiem i nie potrzebuje prawienia
morałów.
·
Nicol powinnaś mu powiedzieć.
·
Pozwól, że sama będę decydować o tym, co
powinnam, a czego nie. Z resztą po co ? Moje dziecko nie potrzebuje
weekendowego tatusia. Jeżeli wrócił do Bruny, to znaczy, że wcale mu na mnie
nie zależało aż tak bardzo.
·
Do kogo niby wrócił ? On codziennie do mnie
dzwoni i o ciebie wypytuje, a ja codziennie kłamię.- wykrzyczała do słuchawki
brunetka.
·
Następnym razem po prostu nie odbieraj-
powiedziała i szybko się rozłączyła. Denerwowało ją to, że Jess mówiła jej co
ma robić. Nie chciała żadnej litości. Postanowiła, że poradzi sobie sama i tak
też będzie.
Jess bardzo martwiła się o przyjaciółkę. Myślała, że Nicol
zdecyduje się jednak powiedzieć o wszystkim Neymarowi, ale ona nawet nie
dopuszczała do siebie takiej myśli. Nie chciała, aby dziewczyna była teraz
sama, ale nie mogła do niej pojechać, gdyż ograniczała ją praca. Niedawno
zmienił sie jej szef i szykują się zwolnienia z pracy, a na to Jess nie mogła
sobie pozwolić. Postanowiła, że porozmawia z Neymarem i wszystko mu powie,
nawet gdyby Nicol miała się do niej nie odezwać do końca życia.
Zaraz po pracy pojechała do mieszkania piłkarza. Nie
wiedziała jeszcze jak zacznie rozmowę, ale wiedziała, że ktoś w końcu musi mu o
tym powiedzieć. Przecież to on jest ojcem tego dziecka, a i tak już za długo z
tym zwlekała. Wcisnęła dzwonek i po chwili w drzwiach stanął Ney z synkiem na
rękach. Dziewczyna przywitała się i po zaproszeniu weszła do środka.
·
Posłuchaj, muszę ci o czymś powiedzieć- zaczęła
niepewnie- bo jeżeli chodzi o...- przerwał jej dzwonek telefonu. Na komórce
pojawił się jakiś nieznany numer, więc postanowiła odebrać. Rozmowa była bardzo
krótka, ale mimo to Neymar mógł zauważyć, że coś się stało. Na twarzy dziewczyny
pojawiło się przerażenie i nagle cała zbladła. Przez chwilę jakby w ogóle była
nieobecna, patrzyła pustym wzrokiem na ścianę, trzymając telefon w ręce.
·
Jessica, co się stało ?- dziewczyna nadal nie
reagowała. piłkarz jeszcze kilka razy wypowiedział jej imię, ale ona nadal nic
nie odpowiedziała- cholera jasna, Jess co się stało ?!- wykrzyczał w końcu i
delikatnie nią potrząsnął.
·
Ni...Nicol...- mówiła ze łzami w oczach
·
Jezu co Nicol ? Co z nią ? To ona do ciebie
dzwoniła ?
·
Nie, ale ona jest w szpitalu. Miała krwotok.
·
Wiesz w którym ? Jedziemy chodź !- chłopak
złapał szybko kluczyki od samochodu i wybiegli z domu.
·
Dlaczego mi nic nie powiedziałaś ?! Już
wcześniej wiedziałaś, że ona tutaj jest !- Neymar chodził nerwowo po szpitalnym
korytarzu i krzyczał na Jess. Nie powinien jej za to obwiniać, ale bardzo
martwił się o Nicol i miał żal do Jessiki, że przez cały czas go okłamywała,
choć wiedziała jak bardzo za nią tęskni.
·
Ney, to nie jest miejsce ani czas na kłótnie.
Wiem, że źle zrobiłam, ale Niki to moja przyjaciółka, nie mogłam inaczej
postąpić- tłumaczyła dziewczyna. Najgorsze jest jednak to, że nie powiedziała
mu o jeszcze jednej bardzo ważnej rzeczy. O tym, że Nicol jest w ciąży. Nie
miała odwagi, wiedziała, że mogłoby to mu tylko zaszkodzić. Już teraz nie mógł
znaleźć sobie miejsca, był załamany i nienawidził każdego człowieka w tym
szpitalu. Nie obchodziło go to, że powinien być cicho. Jess miała wrażenie, że
jakby tylko ktoś zwrócił mu uwagę, to byłby w stanie go zabić.
·
Boże, jak jej się coś stanie, nigdy sobie tego
nie wybaczę- chłopak uderzył pięścią w ścianę po czym oparł o nią głowę.
·
Ney, wszystko będzie dobrze. Wiesz, że Niki
łatwo się nie poddaje- próbowała go pocieszyć, niestety nic to nie dawało.
·
Powiesz mi dlaczego ona to zrobiła ? Dlaczego
wyjechała ? - Brazylijczyk bardzo wymownie spojrzał na Jess, więc stwierdziła,
że lepiej mu w tym momencie nie odmawiać.
Opowiedziała mu wszystko zgodnie z prawdą, jednak nadal
pomijała fakt, że jej przyjaciółka spodziewa się dziecka.
·
Mówiłaś, że Nicol łatwo się nie poddaje. W tym
przypadku sobie bardzo szybko odpuściła, więc chyba jej na mnie nie zależy,
skoro wystarczyło jedno słowo mojej byłej- na twarzy Neymara malował się
smutek,ale też złość. Widać, że był
bardzo zawiedziony. Z impetem wstał z krzesła i ruszył w stronę wyjścia . Jess
krzyczała za nim, próbując go zatrzymać, ale na nic się to zdało. Po kilku
sekundach Ney znikną za drzwiami szpitalnymi. W tym momencie do brunetki
podeszła pielęgniarka.
·
Dzień dobry. Pani Jessica Hernandez ?- zwróciła
się do niej kobieta wyczytując jej nazwisko z kartki, którą trzymała w ręce.
·
Tak- pospiesznie odpowiedziała dziewczyna, chcąc
jak najszybciej dowiedzieć się co z jej przyjaciółką.
·
Pani Nicol Martinez straciła bardzo dużo krwi w
wyniku krwotoku, ale wszystko już jest w porządku. Teraz potrzebuje dużo
odpoczynku.
·
A co z dzieckiem ?- zapytała głośno przełykając
ślinę.
·
Ciąża również nie jest już zagrożona. Pani
przyjaciółka miała dużo szczęścia. Proszę się nie martwić. Najgorsze już za
nią- z serdecznym uśmiechem odpowiedziała pielęgniarka i po chwili zniknęła w
kolejnej sali.
Jess z ulgą opadła na krzesło i palcami przeczesała długie
brązowe włosy. "Tylko, gdzie teraz poszedł Neymar ?" pomyślała i
wyjęła telefon, aby do niego zadzwonić. Próbowała już któryś raz z kolei, ale
chłopak nadal nie odbierał. Teraz zaczęła się martwić o niego. Nie chciała, aby
zrobił coś głupiego. Minęło już pół godziny, chłopak ani się nie pojawił do tej
pory, ani nie odbierał telefonu. Jess coraz bardziej się stresowała, siedziała
na korytarzu, ponieważ lekarz nie pozwolił jej wejść do przyjaciółki, do tego
nie wiedziała co się dzieje z piłkarzem. Spojrzała w stronę drzwi i zobaczyła,
że powoli zmierza w jej stronę Neymar. Usiadł na krześle obok i trzymając głowę
w dół zapytał czy już coś wiadomo.
·
Nicol już nic nie grozi. Teraz musi odpoczywać,
jutro będzie można do niej wejść- odpowiedziała twardym tonem. Była zła na
niego, że przez ten czas nie dawał znaku życia. Mógł chociaż napisać smsa, że
nic mu nie jest. Tymczasem ona siedziała i zastanawiała sie, czy nie przyjdzie
mu do głowy coś głupiego.
·
Jess przepraszam, że na ciebie nakrzyczałem i że
nie odbierałem telefonu. Musiałem załatwić jedną bardzo ważną sprawę- z wielką
ulgą odpowiedział .
·
Okej, rozumiem. Nie martw się już. Jutro z nią
porozmawiasz i wszystko się ułoży- pocieszała go dziewczyna widząc jego
zmartwioną minę.
·
Nie jestem tego taki pewny...- chłopak nadal był
przybity. Bał się, że Nicol już do niego nie wróci.
·
Zaufaj mi, wszystko będzie dobrze- z uśmiechem
powiedziała i położyła mu rękę na ramieniu.
Jess i Neymar całą noc spędzili w szpitalu. Oboje czekali,
aż będą mogli zobaczyć się z Nicol. W końcu podeszła do nich pielęgniarka i
najpierw do sali poprosiła dziewczynę. Brazylijczyk cały czas obawiał się tego,
że blondynka nie będzie chciała go widzieć. Nie wiedział, co by zrobił w takim
wypadku. Kochał ją, i to bardzo i strasznie za nią tęsknił. Nie widział jej
prawie 3 miesiące. Po jakiś 15 minutach z wyszła do niego Jess i dała znak, że
może wejść do niej. Drżącą ręką nacisnął klamkę i po chwili jego oczom ukazała
się bardzo blada twarz Nicol. Ney ostrożnie wszedł dalej, jakby bał się, że w
każdej chwili może kazać mu wyjść. Przyglądał się jej i nic nie mówił. Pomimo
tego, że jej twarz przypominała kolorem kolor ścian, to dla niego i tak była
najpiękniejsza. Tak bardzo mu jej brakowało. Usiadł na krześle obok łóżka.
Przez chwile patrzyli na siebie nic nie mówiąc. Może oboje nie wiedzieli co
powiedzieć, jak zacząć, albo po prostu potrzebowali tego milczenia. Czasami
cisza wyraża więcej niż milion niepotrzebnych słów.
·
Jak mogłaś pomyśleć, że zostawię cię dla Bruny ?
Jak mogłaś w ogóle pomyśleć, że kiedykolwiek cię zostawię ? - w końcu Neymar
postanowił się odezwać. Był zły na Nicol za to co zrobiła, ale kochał ją i nie
mógł pozwolić na to, żeby jeszcze raz mu zniknęła. Wiedział, że zrobi wszystko,
aby ją zatrzymać przy sobie.
·
Przepraszam- wyszeptała dziewczyna, a po jej
policzku spłynęła pojedyncza łza. Nie była w stanie nic więcej powiedzieć.
Przez jej głupie zachowanie mogła stracić dziecko, ich dziecko. Dopiero teraz
sobie uświadomiła, że powinna najpierw porozmawiać z piłkarzem, a nie uciekać
jak tchórz. Chłopak chwycił jej dłoń i przycisnął do swoich ust.
·
Kocham cię, tak bardzo cię kocham-wyszeptał-
proszę cię, nie rób mi tego nigdy więcej, bo drugi raz tego nie przeżyję.
·
Ja też nie-odpowiedziała i zdała sobie sprawę,
że musi mu jeszcze o czymś powiedzieć. Podwinęła delikatnie kołdrę na brzuchu i
położyła na nim dłoń Neymara. Chłopak jakby na początku nie wiedział o co
chodzi, ale po chwili w jego oczach błysnęły małe promyczki szczęścia. Na jego
twarzy malował się uśmiech, który wyrażał wszystko co chłopak czuł w tym
momencie. Widząc jego reakcję Nicol również się uśmiechnęła i poczuła
niesamowitą ulgę. Tą piękną chwilę przerwała im pielęgniarka, która
poinformowała ich, że za trzy dni dziewczyna będzie mogła wyjść do domu, ale
teraz potrzebuje spokoju i odpoczynku. Ney złożył gorący pocałunek na ustach
blondynki i rozpromieniony wyszedł na korytarz, gdzie cały czas czekała Jess.
Dziewczyna nie musiała o nic pytać, mina chłopaka mówiła wszystko.
_____________________________________________________________________
Na samym początku chciałam przeprosić za opóźnienie, ale to nie była moja wina. Po prostu złośliwość rzeczy martwych. Pierwsze opowiadanie za nami, mam nadzieję, że się spodoba. Oczywiście przyjmę na klatę konstruktywną krytykę, która z pewnością się przyda. Mam nadzieję, że połapiecie się w dialogach, bo z tego co zauważyłam, to nie wszystko wkleiło się tak jak powinno. W tym opowiadaniu już nie będę tego poprawiać, natomiast w następnych już postaram się tego bardziej przypilnować ;) Piszcie co o tym sądzicie i zapraszam do zakładki "zamówienia" :D
_____________________________________________________________________
Na samym początku chciałam przeprosić za opóźnienie, ale to nie była moja wina. Po prostu złośliwość rzeczy martwych. Pierwsze opowiadanie za nami, mam nadzieję, że się spodoba. Oczywiście przyjmę na klatę konstruktywną krytykę, która z pewnością się przyda. Mam nadzieję, że połapiecie się w dialogach, bo z tego co zauważyłam, to nie wszystko wkleiło się tak jak powinno. W tym opowiadaniu już nie będę tego poprawiać, natomiast w następnych już postaram się tego bardziej przypilnować ;) Piszcie co o tym sądzicie i zapraszam do zakładki "zamówienia" :D
Super, ekstra, cudowne... <3 Nie mogę doczekać się kolejnego opowiadania :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :*
Fajne :D
OdpowiedzUsuńciekawe bardzo ciekawe a neymar jest jednym z mich ulubinych piłkarzy :)
OdpowiedzUsuńNeymar ! <3 ; )))
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie: www.panitruskaffeczka.blogspot.com
Dodasz kolejna cęść ? Proszę strasznie mi sie spodobało jestem ciekawa co będzie dalej. Bo myślę że będzie ciąg dalszy, prawda ?
OdpowiedzUsuńOooooooo Ney po raz drugi zostanie tatusiem <3 Kochana a tobie weny życzę :** Pozderki Aluśka:33
OdpowiedzUsuń